TYP: a1

Ktoś chętny na odwiedzanie statku-widmo?

czwartek, 3 września 2020
Anna Ciężadło

Jeśli reflektujecie na tego rodzaju rozrywki, mamy dla Was doskonałą wiadomość: dzięki pomysłowości Brytyjczyków możecie pooglądać sobie takie jednostki z perspektywy, jaka zwykle jest niedostępna zwykłym śmiertelnikom. Jak to wygląda w praktyce i skąd w ogóle wziął się ten szalony pomysł? Zaraz wszystko wyjaśnimy.

 

Jak nie wiadomo, o co chodzi...

...to zwykle chodzi o pieniądze. No, chyba że akurat mamy miłościwie nam panujący rok 2020 – w takim razie może jeszcze chodzić o koronawirusa. A dokładnie – o kroki, jakie podjęliśmy w związku z pandemią.

Jak zapewne wiecie, jednymi z pierwszych „ofiar” paniki związanej z pojawieniem się wirusa były firmy oferujące szeroko pojętą rozrywkę: armatorzy, restauratorzy, właściciele hoteli, biur podróży itp. W jakim stopniu zasadne były wszystkie te restrykcje i czy dałoby się osiągnąć podobny efekt bez ogłaszania totalnego lockdownu – tego już się nie dowiemy. 

Faktem jest, że zamknięcie wszystkiego spowodowało, iż wielkie wycieczkowce, zamiast wozić pasażerów, stoją sobie smutne i opustoszałe, przywodząc na myśl scenerię z filmów grozy. W zasadzie można tylko czekać, aż w którymś z korytarzy pojawi się wariat z siekierą, krzycząc „Here's Johnny!”. 

 
Przynajmniej tłoku nie będzie

Pandemii nie przeskoczymy – ale zawsze możemy dostosować się do nowych warunków. Dlatego właśnie właściciele firmy Mudeford Ferry z siedzibą w Christchurch w Wielkiej Brytanii wpadli na pomysł, by umożliwić swoim klientom odwiedzenie pustego statku–widmo. 

Co ważne, w całej zabawie nie chodzi o rejs wycieczkowcem – te z konieczności pozostają unieruchomione. Jest za to szansa odbyć 2,5-godzinną przejażdżkę niewielką, mogącą pomieścić 20 pasażerów jednostką. Zwykle służy ona do obsługi promów, jednak tym razem może podrzucić spragnionych wrażeń turystów tuż pod zaparkowany, pusty wycieczkowiec.
I to niejeden; tak się bowiem składa, że Christchurch znajduje się w niedalekiej odległości od Southampton, który jest jednym z największych portów na świecie. Obecnie w jego rejonie cumują takie sławy jak Queen Mary 2, Queen Elizabeth i Queen Victoria z Cunard Line, Britannia, Aurora, czy Carnival Valor.

Możliwość zobaczenia wszystkich tych jednostek z bliska to nie lada gratka dla miłośników statków. A wszystko to za jedyne 20 funtów od dorosłego i 10 od dziecka.


Wnioski?
Epidemia epidemią – ale za coś żyć przecież trzeba. W zasadzie sam pomysł jest godny pochwały: skoro nie możemy nic poradzić na zaistniałą sytuację, warto chociaż wykorzystać możliwości, jakie ona stworzyła. 

Przecież tak właśnie postępują ludzie morza – zamiast przeklinać parszywą pogodę i niekorzystny wiatr, starają się do nich dostosować. A to, że przy okazji cedzą pod nosem siarczyste epitety, to już zupełnie inna para kaloszy.

 

 

 
Tagi: koronawirus, turystyka, statek
TYP: a3
0 0
Komentarze
TYP: a2

Kalendarium: 27 kwietnia

Na "Down Star" zakończył rejs dookoła świata George Fairle.
wtorek, 27 kwietnia 1965
Odbył się w Warszawie Zjazd Delegatów YKP; zjazdowi przewodniczył Ludwik Szwykowski, jeden z założycieli YKP. Na zjeździe wybrano nowy zarząd z prezesem Bronisławem Barylskim na czele.
niedziela, 27 kwietnia 1947
W Warszawie umiera Antoni Dobrowolski (urodzony w 1872 r.) profesor, geograf, uczestnik wyprawy arktycznej na belgijskim żaglowcu "Belgica", przyczynił się do powstania pierwszej polskiej stacji artycznej na Wyspie Niedźwiedziej.
wtorek, 27 kwietnia 1954
Urodził się Samuel Morse, twórca alfabetu Morse'a.
środa, 27 kwietnia 1791
Na Filipinach w walce z tubylcami ginie Ferdynand Magellan.
sobota, 27 kwietnia 1521